KOLONIZACJA POLSKI

Kolonizacja Polski, to bardzo obszerny i wielopoziomowy temat, którego nie da się omówić za jednym podejściem. Zacznijmy zatem od Ukraińskiej kolonizacji Polski, czyli problemu, którego nie sposób zrozumieć bez sięgnięcia do przyczyn zjawiska.

Wszyscy znamy popularne porzekadło – „Ryba psuje się od głowy” – co znaczy, że demoralizacja w państwie zaczyna się od ludzi stojących na szczycie panującej w nim hierarchii władzy. którzy są wyłaniani, Bóg raczy wiedzieć na jakich zasadach, umówmy się że dzieje się to pozakulisowo. Nazywają siebie rządami, a powszechnie określane są nierządami. Wmawiają nam, że pochodzą z naszych wyborów, ale my wiemy, że to nie głosy wyborców lecz liczący te głosy decydują o wynikach. Pomijając aspekty historyczne i ograniczając się jedynie do obserwacji zaczerpniętej tylko z naszego życia, każdy – nawet średnio inteligentny i niekoniecznie wykształcony człowiek widzi, że za każdą następną kadencją „systemem negatywnego doboru” wyłania coraz to głupsze, niekompetentne i sprzedajne władze od najwyższego do najniższego szczebla, które miast wypełniać służbę wobec społeczności wyborców, działają wbrew ich interesom, mówiąc wprost – na ich zgubę. Zatem, stopień zepsucia tej „głowy” bezpośrednio rzutuje na kondycję całego państwa Polskiego, które swoją chwiejną konstrukcją przypomina organizm z kartonu, gdzie władzę nad niemal wszystkimi dziedzinami życia przejęły „mafie, służby i loże” – to znany cytat w skrócie oddający istotę zagadnienia. Najgorsze jest to, że nikt nigdy nie poniósł kary za najcięższe winy i zdrady wobec Narodu Polskiego.

Temat kolonizacji ze wschodu, czyli ukraińskiej kolonizacji Polski, podejmujemy w oparciu o źródło, którym jest vlog majora wywiadu w stanie spoczynku, Roberta Chedy opublikowany 16 czerwca b.r. na kanale YouTube – Jan Piński. Nie ze wszystkim zgadzamy się z mówcą, jednak z uwagi na wagę sprawy poszerzamy zasięgi. Zanim jednak przejdziemy do kwestii podniesionej przez R.Chedę, zaczniemy omawianie przyczyn zjawiska kolonizacji Polski ze wschodu, bo o niej nie usłyszymy tam ani słowa.

Minęło już blisko 2,5 roku od 24 lutego 2022, gdy rząd PIS na oścież otworzył granice z Ukrainą, przez którą zaczął bez żadnej kontroli przelewać się dniem i nocą niezmierzony potok ludzki, nie tylko ukraiński, bo gęsto zmieszany z uchodźcami z rejonu kaukaskiego i dalekiej Azji. Jak na wystrzał, w całej Polsce ruszyła zmasowana propaganda pod hasłem napaści Rosji na biedną, niewinną Ukrainę. Histeryczna rządowa retoryka o pomocy Ukraińcom, podjęta także przez systemowe telewizje i inne mass media 24/7, poprzedzona została błyskawicznym wywieszeniem na wszystkich urzędach państwowych i środkach komunikacji miejskiej, jak Polska długa i szeroka, żółto niebieskich flag, o których pokątnie dowiadywaliśmy się, że na trzy zmiany szyto je w podstawionych firmach już od wczesnej jesieni 2021. Nic tu nie było przypadkowe – masowo tej nieznanej ciżbie ludzkiej nadawano numery pesel, wpisując tożsamość, jaką tamci deklarowali nawet bez dokumentów. Zmasowana propaganda nagle przestawiła wajchę z reklam dobrodziejstwa preparatów do wstrzykiwania, na kreowanie empatii wobec potrzeb biednych ukraińskich uchodźców. Jak zwykle, za celebrytami i trend-setterami, podchwycili to fajno-polacy z szeroką ofertą pomocy, transportu z granicy, kwaterunku, wiktu i opierunku we własnych mieszkaniach i domach. Że byli to uporczywi i roszczeniowi nachodźcy, a nie pokrzywdzeni wojną ludzie, doświadczyli wkrótce sami pomagający, doznawszy uszczerbku i niewdzięczności za świadczoną pomoc. Władze zaś, przyjmując miliony obcych kulturowo, na początek – ustami urzędnika państwowego, niejakiego Jasiny – oznajmiły publicznie, że są sługami narodu ukraińskiego. Ochoczo rzuciły im pod nogi nie tylko wszystkie socjalne zasiłki i zapomogi, jakie przysługiwały uboższym Polakom i ich dzieciom, to nadto – darmowe lokale, przedszkola, pierwszeństwo do bezpłatnych świadczeń zdrowotnych, bezpodstawne prawnie emerytury, ulgowe kredyty na zakup nieruchomości w Polsce i wiele innych przywilejów, jakich inne, bogate kraje żadnym przybyszom nie udzielały. Nikt nie badał ich stanu posiadania, choć od razu widać było, że „biedni” Ukraińcy rozbijają się po Polsce drogimi samochodami, czas spędzają w galeriach handlowych, drogich hotelach i kurortach, bycząc się w Spa. Wprowadzono dopłaty dla przedsiębiorców od zatrudnienia Ukraińców, których zwolniono z podatków od dochodów osobistych Ta decyzja, jak też coraz częstsze wykupywanie polskich firm przez zasobnych Ukraińców, przy jednoczesnym wyrzucaniu z pracy Polaków,  pogorszyły sytuację na polskim rynku pracy, gdzie stale powiększa się poziom bezrobocia.

Nierządy nieczułe były na krytykę, że nigdzie na świecie nie daje się przywilejów uchodźcom pond poziom własnych obywateli, nie słuchały głosów rozsądku skandowanych na licznych wiecach, głuche były na apele o zatrzymanie okupowania miejskich przestrzeni przez ukraińskich szowinistów w czerwono czarnych barwach, zawodzących banderowskie pieśni (słynna pieśń „Kałyna”, czy hasło „Sława Ukaini” towarzyszące mordom na Polakach na Wołyniu i Polsce Płd-Wsch.), które w najmniejszym stopniu nie były skierowane przeciwko Rosji, a właśnie przeciwko Polsce, która ich gościła. Robili wrażenie, jakby przyszli tu po swoje. Policja proszona o pomoc, odmawiała ochraniając ukraińskie demonstracje; kończyło się spisywaniem Polaków zgłaszających problem. Policja nie schwytała, by ukarać szowinistkę ukraińską, która publicznie oblała czerwona farbą rosyjskiego ambasadora pod pomnikiem-mauzoleum żołnierzy radzieckich w Warszawie, co było niedopuszczalnym naruszeniem obowiązku ochrony obcego dyplomaty.

Zakrojone na szeroką skalę dostawy paliwa oraz uzbrajanie Ukrainy, kosztem rozbrajania Polskiej armii, ośmieszanie Polski na arenie światowej tą skrajną krótkowzrocznością zaowocowało błyskawicznie rosnącą pogardą Ukraińców wobec Polaków. Turańska cywilizacja, do której należą, nie okazuje szacunku dla słabych, ugina kark tylko przed tyranami.

Szalejąca w Polsce drożyzna i inflacja wywołana przerzucaniem na Polaków kosztów prowadzenia nie naszej wojny na Ukrainie, a przy tym także utrzymania aparatu państwowego Ukrainy, spowodowała głęboki kryzys finansowy w kraju zadłużonego po uszy. Sytuacja systematycznie ulega pogorszeniu od czasu przejęcia władzy przez tzw. „uśmiechniętą koalicję”, która miast spełniać wyborcze obietnice, na starcie przedłużyła okres świadczenia pomocy Ukraińcom, na barki Polaków przerzuciła edukację ukraińskich dzieci w ich języku i wg ich programów nauczania, by ich nie asymilować do polskich warunków,  przy okazji ogołacając programy szkolne polskich dzieci z licznych patriotycznych lektur oraz wydarzeń historycznych, by nie urazić nimi „gości”. Ukraińskie znaki narodowe zdobią liczne polskie portale internetowe, nie wyłączając nawet polskiego IPN. Odnotowano już blisko 4-krotny wzrost przestępczości pospolitej i zorganizowanej w Polsce. Nie jest to koniec skrajnej listy niedogodności i programu mnożenia zagrożeń dla Polaków przez nierządy, bowiem są już dostrzegalne gołym okiem procesy nieodwracalnego utrwalania się ukraińskiej kolonizacji naszej ojczyzny, zważywszy choćby na następujące fakty: 1) po stronie ukraińskiej byli nakłaniani do emigracji do Polski, otrzymywali stosowne instrukcje na papierze, obiecywano im, że nic nie muszą zabierać ze sobą, bo tam wszystko, włącznie z mieszkaniami czeka na nich za darmo; 2) po polskiej stronie wszystko również układało się w realizację przygotowanego ze szczegółami scenariusza przesiedleńczego ludności ukraińskiej do Polski, tak jakby ktoś odgórnie i znacznie wcześniej przygotował plan przesiedleńczy, do wykonania którego były zobowiązane zdradzieckie nierządy obu stron: 3) 2 grudnia 2016 roku Rząd RP i Gabinet Ministrów Ukrainy podpisał umowę o wzajemnej współpracy w dziedzinie obronności, którą utajniono przed społeczeństwem polskim, w sposób równie niejawny opublikowano w Monitorze Polskim dopiero w 2019 r. pod poz. 50, co nie czyni tego aktu legalnym, ponieważ nie został on ratyfikowany zgodą wyrażoną w formie ustawy. Vide: przytoczony poniżej art. 89 Konstytucji RP:

Zgodnie z art. 89 ust. 1 Konstytucji ratyfikacja umowy wymaga zgody wyrażonej w formie ustawy, jeśli umowa dotyczy:

  • pokoju, sojuszy, układów politycznych lub układów wojskowych,
  • wolności, praw lub obowiązków obywatelskich określonych w Konstytucji,
  • członkostwa Rzeczypospolitej Polskiej w organizacji międzynarodowej,
  • znacznego obciążenia państwa pod względem finansowym,
  • spraw uregulowanych w ustawie lub w których Konstytucja wymaga ustawy.

4) ustawiczne łożenie na pomoc Ukrainie, według naukowców z Kilonii, Polska przekazała już lub obiecała przekazać Ukrainie prawie 1 mld euro pomocy, głównie tej finansowej, gdzie na pewno nie są wliczone koszty utrzymania Ukraińców w Polsce. To drugie miejsce spośród wszystkich krajów ujętych w raporcie. Za nami są w nim dużo większe kraje, takie jak Niemcy, Wielka Brytania czy Francja, jak donosi portal Busines Insider.

Co na ten temat mówi Robert Cheda? Otóż, dostrzega problemy, choć ani słowem nie wspomina o ich przyczynach i niewątpliwym zewnętrznym sterowaniu wydarzeniami. Mówi że musimy stanąć przed nimi twarzą w twarz. Najważniejszym zagrożeniem jest zjawisko nieuchronnej „próby” (cudzysłów Abo dla podkreślenia, jakaż tu paraliżująca ostrożność wypowiedzi), jak to określa, kolonizacji Polski przez Ukraińców. Wiąże się to z wieloma aspektami, z których jako najbardziej bulwersujący postrzega fakt, że kiedy płacimy za pomoc Ukrainie w utrzymaniu nie tylko zdolności obronnych, ale w ogóle funkcjonowania ich państwa, to elity, które wyprowadziły kapitał z Ukrainy nie chcą partycypować, a mogą i dobrze by było, aby to robiły.

R. Cheda stawia pytanie, jak to się ma do kolonizacji Polski przez Ukraińców i dlaczego porusza ten temat? Ano dlatego, że na przełomie maja i czerwca br. pojawiły się dane statystyczne na temat sytuacji ekonomicznej Ukraińców w Polsce, a najświeższe badania obecnej dekady czerwca wskazują, że zasiedlenie Polski i UE przez nich ma charakter trwały, będzie się powiększał, co rodzi poważne konsekwencje, do których trzeba się spokojnie i rozważnie przygotować. Stwierdza też, że wiele procesów nie zależy od nas (Abo – żadne to dla nas odkrycie, przecież zwykły obserwator od dawna to dostrzegał i ostrzegał). Mówca ciągnie dalej, że sam fakt należy traktować jako zagrożenie, ale – tak twierdzi – na tym procesie można zarobić (sic!), pod warunkiem, że państwo będzie ten proces kontrolować (Abo – naiwna rekomendacja czy udawana powaga wypowiedzi?). Z danych statystycznych wynika, że mamy do czynienia ze zderzeniem  dwóch zjawisk zachodzących w społeczeństwie ukraińskim zamieszkujących samą Ukrainę i tej, która mieszka, pracuje i żyje w Polsce. Z jednej strony rośnie liczba Ukraińców, którzy nie chcą wracać do swojej ojczyzny – deklarują pozostanie i dalsze życie w Polsce  lub w EU. Druga tendencja jest bardziej szokująca. Kiedy Europa łozy miliardy dolarów na utrzymanie pensji, stabilność hrywny, systemu ekonomicznego i administracji oraz pomoc zbrojeniową (Abo – kto łoży, Europa??? Przecież to polski nierząd wziął na garb Polaków), to co robi grupa najbogatszych Ukraińców w Polsce? Napędza polski rynek towarów luksusowych. Jednym słowem, dajemy obronę, zasiłki i pracę najbogatszym Ukraińcom, a oni nie partycypują w kosztach wojny, tylko wyprowadzone z Ukrainy pieniądze wydają na luksusowe życie w Polsce. No, i to jest skandal, oburza się R. Cheda, ponieważ przez swoją liczebność staje się jasne, jaką siłę ekonomiczną dysponuje diaspora ukraińska w Polsce (Abo – zapytam, czyja to wina, zachłannych ukraińskich oligarchów, czy debilnych polskojęzycznych nierządów, które widzą to, a wola obciążyć kosztami Polaków? Czyżby trudzili się tak za darmo?). I to jest, zdaniem p. R. Chedy zagrożenie, jeśli nie będzie się tego procesu kontrolować, monitorować i rozwiązywać (Abo – a kto z rządzących byłby tym zainteresowany, skoro ochoczo zgodzili się na takie zaniedbanie?).

Dalej R. Cheda wyjaśnia co to są dobra luksusowe, których zakupy przez Ukraińców stanowią jeden biegun ich aktywności w Polsce. Są to:

  1. samochody kategorii Premium i Lux – rynek wart 25 mld zł wg danych za 2023 rok,
  2. najlepsze, 5-gwiazdkowe hotele z usługami Spa,
  3. drogie, markowe akcesoria i wyroby jubilerskie,
  4. rynek Nieruchomości, czyli nabywane przez Ukraińców mieszkania,
  5. wzrost liczby expatów, czyli specjalistów IT lub innych dziedzin, którzy weszli do kategorii ludzi o zarobkach powyżej 120 tys. zł rocznie.

(Abo – powyższe dowodzi, że już spełniła się dumna zapowiedź z roku 2013 byłego polityka PO, a następnie PIS, Jarosława Gowina, o wymianie polskich elit na ukraińskie; jak prasa donosiła wypalił się politycznie lub doznał niepowetowanych szkód na psychice, bo podobno zakończył w szpitalu psychiatrycznym).

Ogólna wartość sprzedaży ww. luksusowych segmentów dla Ukraińców w roku 2023 wyniosła 42,4 mld zł, w tym wzrost wyniósł: 7% sprzedaży samochodów, 18% luksusowych akcesoriów i wyrobów jubilerskich, 24% luksusowy wypoczynek oraz sprzedaż alkoholi i kosmetyków.  Ogółem w 2023 roku nastąpiło podwojenie tego rodzaju sprzedaży i zysków. (Abo – ciekawe, czy podatek z owych zysków trafił budżetu?)

Drugim biegunem są wyniki badań agencji rekrutacyjnej do pracy tymczasowej o nazwie Gremi Personal zleconych przez bank narodowy Ukrainy, z których wynika, że 60% Ukraińców w Polsce nie korzysta z pieniędzy zarobionych na Ukrainie, gdyż odcięli się od Ukrainy, kończąc z nią związki ekonomiczne. Utrzymują się z polskich zasiłków, zatrudnienia na polskim rynku pracy i niekiedy zasilaniem oszczędnościami z Ukrainy lub transferów finansowych z własnych biznesów tam działających. Wśród tej grupy znajdują się rentierzy, którzy utrzymują się z pieniędzy ulokowanych w Polsce lub gdzieś na Zachodzie. Tylko 3% Ukraińców z tej grupy mieszkając w Polsce, pracuje zdalnie na Ukrainie. Ta grupa definitywnie zerwała związki ze swoją ojczyzną i deklarują pozostanie na zawsze w Polsce, nie chcą tam wracać .po zakończeniu wojny.

Ostatnie dane wskazują na zmniejszenie liczby ukraińskich miliarderów , których przed wojną było ok. 100, a obecnie rzekomo tylko 2, posiadających do 2 mld dolarów (dane Forbes). Wg R. Chedy jest to kłamstwo. Jego zdaniem oni wyprowadzili swoje majątki z Ukrainy i ulokowali je w zachodnich aktywach. Ocenia tez, że gdyby 2 lata temu tych 100 miliarderów zrzuciło się choćby z odsetek od swojego kapitału, przy gwarancjach rządowych, na rzecz Ukrainy, to dzisiaj miałaby ona 100 własnych baterii Patriot lub 100 mld na utrzymanie własnego państwa, co jest dowodem na to, że ukraiński rząd ma gdzieś swoje społeczeństwo. Gdzie ukryto aktywa finansowe? To strefy offshore (raje podatkowe), zachodnie giełdy, pakiety akcji europejskich firm – cały ten kapitał ma kryminalny, korupcyjny charakter, co zagraża także Polsce, gdyż – twierdzi R. Cheda – jest powiązany z Rosją. Do 2015 roku i później również najważniejsze gałęzie gospodarki, czyli przemysł wydobywczy, spożywczy, metalurgiczny, maszyn ciężkich i stalowy, były ściśle związane z rynkiem rodyjskim, gdzie eksportowano produkcję i istniały powiązania kapitałowe, które mimo wojny, do dziś trwają. W związku z tym jest to kapitał zinfiltrowany przez służby kremlowskie, kapitał ma charakter przestępczy, z udziałem mafijnym. Stąd wynika bezpośrednie zagrożenie dla Polski ze strony piramid Ponziego w przypadku inwestycji ukraińskich, które mają charakter drenujący. Zdaniem R. Chedy, Polska jest rynkiem wschodzącym, który przyciąga kapitały z niewiadomych źródeł. Ich beneficjentami mogą być oligarchowie ukraińscy. W wyniku złodziejskiej transformacji majątek narodowy po rozpadzie ZSRR nie ma czystego pochodzenia wschodniego. Taki kapitał w Polsce będzie generował zagrożenia korupcyjne i własnościowe, bo taki jest charakter biznesu ukraińskich oligarchów. Taki kapitał nie przychodzi, by produkować, lecz drenować, wykupić, zbankrutować, zwolnić personel i ponownie wyprowadzić kapitał do strefy offshore. Jest to styl działania oligarchów rosyjskich i ukraińskich. Aby ustrzec się, wymaga działań prewencyjnych.

Kolejnym zagrożeniem ze strony ukraińskiej kolonizacji jest uzależnienie polskiego rynku pracy od kapitału ludzkiego z Ukrainy. Oficjalne dane mówią, że w Polsce żyje i pracuje ok. 3,4 mln Ukraińców. Zdaniem R. Chedy, dane te są zaniżone – realne szacunki to 4 – 5 mln, co stanowi 8 % ukraińskiej populacji w Polsce. Podaje szacunkowe dane z roku 2023, które miałyby wskazywać, że ukraińskie wydatki na zakupy wraz z kapitałem pracy ludzkiej to ok. 1,5 % PKB równe ok. 25 mld zł, co uważa za zjawisko pozytywne (Abo – nasze stanowisko jest przeciwne, gdyż oceniając całokształt wartości, otrzymujemy wynik negatywny: stopniowe wypieranie Polaków z rynku pracy, wypieranie patriotyzmu i rozbudzenie pażerności pracodawców na dopłaty i ulgi z budzetu za zatrudnienie każdego Ukraińca, wszelkie dopłaty i ulgi tego typu obciążają kieszenie Polaków, dopuszczanie obcej, nieprzychylnej Polakom nacji do stanowisk i wiedzy potencjalnie wykradanej na szkodę polskiego pracodawcy lub Polski, lekkomyślne ułatwianie poszerzania przestrzeni życiowej i rozrostu nieprzychylnej Polsce nacji, budowanie poczucia pewności siebie u przybyszów i apetytów na coraz więcej, zważywszy na opory asymilacyjne, zasilanie podziemia diaspory ukraińskiej). Ujęte w nawiasie, odautorskie uwagi Abo, sam R.Cheda zdaje się potwierdzać w kolejnym własnym wniosku, który brzmi następująco: gdy uchodźcy wojenni i imigranci rozrastają się do licznej mniejszości narodowej, stają się świadomi silnej pozycji ekonomicznej i dominacji na rynku pracy, to za chwilę pojawią się żądania tożsamościowe tej grupy etnicznej, tj. reprezentacji diaspory ukraińskiej w formie partyjnej emancypacji pod osłoną dążenia do równoprawnego traktowania na terenie Polski, własnego języka, edukacji, autonomii kulturowej i prawa swobody kultu religijnego (Abo – sic! co za krótkowzroczność eksperta, przecież oni prąc milionami przez granicę od 24 lutego 2022 dotarli tu już z tak ukształtowaną świadomością, co polskie nierządy potwierdzają każdą decyzją spychającą Polaków na pozycje trzeciorzędne). W tym miejscu R.Cheda poświęcił dużo czasu na omawianie różnic i wzajemnych konfliktów kościołów zachodniej i wschodniej Ukrainy, tj. grekokatolickiego, autokefalii prawosławnej ukraińskiej i autokefalii rosyjskiej, która całą Ukrainę traktuje jako swój obszar kanoniczny. Są to kolejne, potencjalne punkty konfliktowe i zapalne wewnątrz samej diaspory ukraińskiej. Podkreślił, że jeszcze przed wybuchem wojny z Rosja kościół greko katolicki i autokefalia ukraińska zgłaszały  pretensje do nadzoru i kierowania wiernymi grekokatolickimi i prawosławnymi w  na polskim obszarze przygranicznym w Polsce. Ten problem dotąd nie został rozwiązany, a jedynie wyciszony. (Abo – musimy tu wyraźnie podkreślić, że R.Ch. tendencyjnie pomija milczeniem wątek historyczny – kościół greko-katolicki odegrał bardzo negatywną rolę w czasach II RP, stanowiąc silną bazę szowinistyczną dla OUN i UPA; m.in. prowadził silną sieć wywiadowczą w Europie; chrzcił siekiery i widły dla ludobójców ukraińskich, którymi dokonywali mordów na Polakach). R.Cheda stwierdza także, że emancypacja ukraińska już ożywia się obecnie w Polsce, co wyraża się naciskami na autonomię edukacyjną (Abo – wg zapowiedzi Ministerstwa Edukacji taką emancypację otrzymają już od września 2024, więc tryb przypuszczający w wypowiedzi eksperta jest dezinformacją). Na szczęście, widzi silne związki i przygotowaną bazę do ekspansji ukraińskiej na terenie naszego kraju, którą troskliwie zajęła się stara, przedwojenna diaspora ukraińska w Polsce, wysuwają już sugestie przydzielenia praw politycznych, w tym wyborczych tej fali uchodźców, która napłynęła do Polski już po wybuchu wojny z Rosją. Dotyczy to samorządów lokalnych, gdzie przejmują stopniowo władzę i gospodarkę finansową. Nie czują się Polakami, więc już mamy z tym problem. (Abo – tak, od dawna byliśmy tego świadomi, przedstawiciele tej diaspory świetnie się tutaj mają, wymościli sobie stanowiska we władzach – tłuste „utytułowane” koty).

Pozostałą część wypowiedzi R.Chedy pozostawiam inicjatywie informacyjnej Szanownych Czytelników (źródło podane wyżej), ponieważ zarysowana przez eksperta perspektywa jest przygniatająco zbieżna z oficjalną narracją snutą w Polsce przez nierządowe gremia i media – pomoc Ukrainie jest ich zdaniem bezwzględnie konieczna, systematycznie będzie rosła, o czym przekonana jest także Unia Europejska, więc największy ciężar pomocy Ukrainie spadnie na Polskę, czego świadomi są Ukraińcy. Mamy więc z tym się problem dwojaki nieustanna pomoc, pomoc pomoc… i bieżące rozwiązywanie w kraju ekspansji ukraińskiej diaspory w Polsce.

Naszym zdaniem wypowiedź eksperta pojawia się po niewczasie, w chwili, kiedy podjęcie jakichkolwiek środków zaradczych, powstrzymujących ukraiński marsz przez Polskę i jej instytucje graniczy z cudem. Stawiamy pytanie, czy i w jaki sposób jesteśmy w stanie zatrzymać to szaleństwo, mając wokół siebie kompletnie bezwolną, odmóżdżoną magmę społeczną.

Autor: Abo