
Dnia 6 kwietnia w Toruniu odbył się wiec „Toruń przeciwko imigracji” na którym pojawili się członkowie Stowarzyszenia Toruńskich Obywateli i Patriotów/Toruńskiego Kamractwa Rodaków, NCMA i PIN. Organizatorem była Młodzież Wszechpolska. Był to kolejny protest przeciwko organizowaniu naszego kraju ponad naszymi głowami. Nie do końca zgadamy się metodami organizatorów, ale cel jest wspólny. Wiec współorganizowały organizacje związane z byłą Konfederacją: Ruch Narodowy, Konfederacja Korony Polskiej, stowarzyszenie Patriotyczny Toruń. Pojawiło się jeszcze kilka pomniejszych organizacji.Było biało-czerwono.

Padały różne hasła związane z protestem przeciwko niekontrolowanemu napływowi ludności obcej nam kulturowo i etnicznie. Padały informacje na temat wzrostu przestępczości, braku należytego informowania społeczeństwa. Władze mówią co innego, co innego się dzieje. To jest okupacja i dyktat obcych.Realizowany jest plan niemiecki przez rząd Donalda Tuska. Niestety już powstały ośrodki, gdzie przebywają niepożądani imigranci.Na zgromadzeniu pojawili się również oponenci, twierdzący, że obawa przed obcymi jest czymś nienormalnym. Pomińmy to milczeniem.Byliśmy tam nie dlatego że idziemy w ramię z wymienionymi organizacjami, ale by w końcu rządzący zaczęli słuchać nas Polaków wspólnie wyrażających zdanie. By przedstawiciele w końcu służyli mieszkańcom.
Nie ma naszej zgody na handel ludźmi,którzy zostawieni w Polsce stwarzają zagrożenie dla zdrowia i bezpieczeństwa naszych rodaków. Nie zgadzamy się by w imię solidarności rozwiązywać niemieckie problemy z ludnością napływową. Nie chcemy by z naszych podatków utrzymywać i dawać zamieszkanie obcym nam ludziom, kiedy Polacy pozostają bezdomni i biednieją w zastraszającym tempie.

Zachęcamy do składania petycji, pism, organizowania konsultacji społecznych, nacisku na władze lokalne, i wojewódzkie. Wmawia się nam, że niewiele to daje. Daje, bo to władze powinny nam służyć, a często się zdarza, że działania te są nielegalne i bezprawne. Protestować należy teraz, bo kiedy? Później?
Robert Śledź