Wacław Struszyński, urodzony 11.08.1904 pod Łodzią, jego ojciec Marceli to akademicki profesorem chemii, matka Waleria była córką uczestnika powstania styczniowego Feliksa Pohoskiego. Miał szczęście urodzić się w rodzinie o ugruntowanych poglądach patriotycznych. Jego ojciec przez pewien czas pracował w Moskwie, a kiedy Polska uzyskała upragnioną niepodległość, rodzina przeniosła się do Warszawy, w 1922 ukończył gimnazjum, a następnie zaczął studia na Politechnice Warszawskiej na Wydziale Elektrycznym. W 1929 uzyskał dyplom inżyniera elektryka oraz stypendium podyplomowe, staż odbył w Londynie w firmie Marconi. Po stażu powrócił do Polski i podjął pracę w warszawskich Państwowych Zakładach Tele i Radiotechnicznych (PZT). Pracował jako konstruktor radionamierników. Był współautorem radionamiernika W2L/N – pierwszy taki z ruchomą skalą, uwzględniający ruch samolotu na namierzanie kierunków w sposób półautomatyczny z elektrycznym przyrządem wskazówkowym. To było urządzenie jak na tamte czasu niezwykle nowoczesne i pomysłowe, dlatego objęte zostało tajemnicą wojskową. Wojskowy wywiad niemiecki i włoski podjął nieudane próby kradzieży dokumentacji technicznej i samego urządzenia. Do wybuchu wojny udało się jedynie wyprodukować sześć takich namierników, były przeznaczone do zamówionych we Włoszech torpedowo-bombowych wodnosamolotów CANT, jednak do Polski przed wybuchem wojny trafił tylko jeden taki samolot. We wrześniu 1939 inżynier Struszyński został ewakuowany przez Węgry, Francję od Szkocji wraz z całym zespołem PZT, następnie przez Wodza Naczelnego, przydzielony do pracy w Instytucie Łączności Admiralicji Brytyjskiej, w randze podporucznika Wojska Polskiego. Otrzymał stanowisko szefa zespołu konstruktorów, opracował i skonstruował krótkofalową antenę namiarową BF/DF masowo produkowaną i montowaną na okrętach wojennych, która pozwalała na wykrywanie pozycji niemieckich łodzi podwodnych. Niemieckie królowanie na morzu wilczych watah u-bootów zostało powstrzymane przez wprowadzenie polskiej myśli technicznej. O losach bitwy o Atlantyk, tak ważnej dla przetrwania Wielkiej Brytanii, zdecydował wyścig technologiczny. Wcześniej w czasie I WŚ, Niemcy ze swoimi okrętami podwodnymi byli niezwyciężeni, powodowali wielkie straty wśród alianckich marynarek wojskowych i handlowych. Dopóki nie było technologii wykrywania zagrożeń czających się w głębinach morskich, możliwości wsparcia przez USA walk w Europie były ograniczone. Zadecydowała taktyka i technologiczny wyścig, który był możliwy dzięki inteligencji Polaków. Tę wojnę udało się wygrać także dzięki polskim matematykom, którzy już 1932 złamali kod „Enigmy” (niemieckiej maszyny szyfrującej), ci zdolni Polacy to Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski. Radionamierniki, które przyczyniły się do wyeliminowania czwartej części u-bootów podczas wojny, stały się potężną bronią aliantów dzięki przełomowemu wynalazkowi polskiego inżyniera Wacława Struszyńskiego. Automatyczna praca namiernika pozwalała na namierzanie nawet bardzo krótkich sygnałów radiowych wysyłanych przez komunikujące się ze sobą okręty podwodne. W 1948 inż. Struszyński uzyskał dwa brytyjskie patenty swoich wynalazków. Do 1970 pracował w Marconi Research Laboratories w Wielkiej Brytanii jako specjalista radiokomunikacji. Publikował swoje artykuły w prasie fachowej. Nie otrzymał żadnych odznaczeń (jakie to znamienne…), a jego wynalazek był objęty tajemnicą wojskową. Zmarł w 1980 w Calgary w Kanadzie.
Polski bohaterze, zapomniany jak wielu innych, cześć i chwała Tobie, jesteś częścią naszej chwały i powodem do dumy, Polska wróci.
Aniela

Źródła: https://vod.tvp.pl/filmy-dokumentalne,163/polski-zwyciezca-bitwy-o-atlantyk,301337