Jak to zrozumieć, kiedy znasz prawdę?
O ciałach zadźganych przez naród przebrzydły.
O dzieciach co życia nie rozpoczęły,
bo chachły nadziały ich życia na widły.
Jak to zrozumieć, coś czego się nie da?
Gdy wróg delektował się zadając ranę.
Umrzeć czy przeżyć to widząc, co gorsze?
Kręgosłup złamany, czy serce złamane?
Jak mamy to pojąć, kiedy znamy prawdę?
Bo walka to cecha łączona z honorem.
A tutaj honoru w ogóle nie było,
dziesięciu na jedną, w dodatku wieczorem.
Jak mamy zrozumieć ich wrzask opętania
i krzyk w głuchej ciszy tysięcy zabitych?
Koszmar ocalałych, świadków historii,
tej najtragiczniejszej bo w sercu wyrytej.
Jak mam to zrozumieć, coś czego nie umiem?
Bo ten kto zrozumie, ten przeczy sam sobie!
Oprawca jest bratem?! A kat sojusznikiem?!
A gdy o tym mówisz to wina przy Tobie?
Szmat czasu już minął, nic nie rozliczone.
A łapy do przodu wciąż gotowe do brania.
Czas jest już najwyższy, Polaków przeprosić!
A także honoru Polakom oddania.
– Michał
Czasem jakimś przedziwnym splotem okoliczności, choćby częściowa sprawiedliwość przychodzi z najmniej oczekiwanej strony….