Zastanawia mnie jedna rzecz, zwłaszcza, że wiele osób o tym też mi mówiło. ZAJOB-19 był planowany przez globalistów od dawna. W 2015 roku Polacy mieli już coraz bardziej dość rządów PO, dość biedy, robienia zakupów na zeszyt, dość bezrobocia itp. Wiecie, dlaczego w 2015 nastąpiło „przeformowanie” władzy w Polsce? Ano dlatego że przy (nie)rządach PO cały Wielki Plan ZAJOBA-19 po prostu by nie wypalił. Ludzie już byli tak umęczeni biedą i złodziejstwem, z pewnością przy kolejnej próbie ucisku wyszliby już na ulice. Nienawidzący Tuska do granic możliwości elektorat PiS (co mnie akurat nie dziwi), też by się ruszył, bo jeśli mam być szczery, to nie wierzę, że „pisiorki” potulnie założyłyby kagańce na rozkaz Tuska, zamknęłyby się w domach, czy zamknęły swoje biznesy. Zaraz byłby wrzask typu „nie będzie mi ten chyży rój, kazał kaganiec zakładać”, „nie będzie mi chyży kazał zamknąć baru, nie będzie mi zabraniał chodzić do kościoła” itp. Byłyby o wiele większe protesty, a może nawet rozruchy w całym kraju, być może nawet polałaby się niestety krew…
ZAJOB-19 nie powstał z dnia na dzień, to było planowane z dużym wyprzedzeniem. I żeby ten plan powiódł się to musiały zmienić się (nie)rządy. „Nowy” (nie)rząd PiS świetnie zdawał sobie sprawę z nastrojów, jakie panowały wtedy w kraju, więc postanowił ugłaskać obywateli dając plusy, skracając wiek emerytalny (ciekawe że o to też było pytanie w referendum) i zmieniając na korzyść pracownika trochę prawo pracy. Zlikwidowano wtedy obowiązek sześciolatków do szkół, wprowadzono liczne programy socjalne. Naród został uspokojony słodkim cukierkiem, więc mogli działać dalej. Z perspektywy czasu, uważam że źle się stało. Bo po tamtych „wygranych wyborach PO” mogło coś się zmienić w Polsce w 2020. Na pewno byłyby ostre protesty, być może nawet zamieszki, bo to byłaby rewolucja i całkowity przewrót, nastąpiłoby całkowite odsunięcie od władzy wszystkich. Być może inne państwa poszłyby również tą drogą i wtedy WHO i jej sługusy mieli by problem bo ten „cyrk” nie powiódłby się.