Jesteśmy Narodem ludzi kreatywnych, dowiedliśmy tego na przestrzeni wieków, niezliczoną ilość razy. Co blokuje kreatywność? Przedłużająca się ekspozycja na sytuacje stresowe, wywołująca, lęki. Krótkotrwały stres jest motywujący, jednak przedłużający się ten stan poważnie obniża zdolności kognitywne i fizyczne człowieka.
Polskojęzyczni zarządcy, wykorzystując wszelkie narzędzia zniewolenia naszych umysłów – mass media, szkolnictwo, które z edukacją niewiele ma wspólnego, raczej z tresurą, „ekspertów” od wszystkiego, powodują permanentne uczucie wszechogarniającego nas strachu. Od niepamiętnych czasów straszono nas, a to „zgniłym zachodem”, a to „wampirycznym wschodem”. Ostatnie lata nasiliły ten stres. Od świrusa celebryty, od liczb zmarłych, od liczb zachorowań, zaczynały się wszystkie informacje, przeplatane reklamami wywołującymi poczucie winy u tych z nas, którzy kierowali się logicznym rozumowaniem opartym na prawdziwej wiedzy. Obecnie, od ponad 2 lat, wmawia się nam Polakom, że wojna na wschodzie to nasza wojna, a my mamy jakieś niewiarygodne obowiązki wobec potomków morderców naszych rodaków. Słyszymy, że wisi nad nami widmo wojny z mocarstwem atomowym. Ale każdy świadomy widzi jak zarządcy kolanem w tę wojnę wciskają nas, cały nasz Naród. Naród Polski dobrze wie, że toczy się nieustanna walka, nie dotarliśmy jeszcze do spokojnego brzegu, którym miała być obecność w „europejskiej rodzinie narodów”- to także okazało się mrzonką i coraz bardziej przypomina Tartar niż Pola Elizejskie…. Walka z naszym Narodem trwa od wieków, zwłaszcza o dusze i umysły, jak pisała Katarzyna do sługi Panina, nie orężem, nie w otwartej walce, ale niszcząc ducha, tylko tak można pokonać Polaków.
Jak temu przeciwdziałać, jak się nie dać demonowi lęku? Spróbujmy wykorzystać wiedzę mistrzów zen. Ważną rolę stanowi skupienie się na TU i TERAZ, nie rozpamiętywaniu przeszłości, którą oczywiście trzeba znać, ale też, nie analizowaniu różnych wersji przyszłości, ale skupieniu się na teraźniejszości i czerpaniu radości ze zdarzeń, które dzieją się w danej chwili, nie ma to nic wspólnego z głupkowatym, bezrefleksyjnym bytowaniem. Nasza świadoma walka. Wygrywa nie ten, który jest silniejszy fizycznie, ale psychicznie, dlatego przeciwnik usilnie stara się nam te psychiczną siłę osłabić. Skąd zatem, czerpać siłę psychiczną? Z pewności słuszności drogi, którą obraliśmy, z ideałów, których chcą nas pozbawić najeźdźcy, oraz niczym nie zachwianej pewności, że możemy polegać na naszych przyjaciołach. Ile to razy człowiek zawiódł się na tych, którzy obiecali wsparcie? Dlatego tak ważne jest budowanie tych dwóch pierwszych czynników oraz nabranie dystansu do siebie i otaczającego świata. Motto na dziś: „nie bój się tego, który może zniszczyć ciało, ale tego, który zniszczy duszę” Zen uczy nas dyscypliny, skupienia, maksymalnej skuteczności przy wykorzystaniu minimalnej własnej energii. Bacznego, ciągłego obserwowania całej postaci przeciwnika i wszystkich najdrobniejszych ruchów. Przy pełnym rozwoju tej postawy świadomość będzie rejestrowała każdą wyrwę w obronie przeciwnika. Mądry wojownik wykorzysta tę słabość. I my Polacy wykorzystamy tę słabość!! Jesteśmy Narodem mądrych ludzi, pełnych pomysłów i zapału, odkrywców, myślicieli o walecznych sercach i pięknych duszach!
Wiersz Pani Doroty Gellner dla wszystkich, którzy borykają się ze strachem, kiedyś często czytałam swojej córeczce:
„Gdy potwór się śni – nie ma rady, wychodzi z najgłębszej szuflady. I nie ma co płakać i szlochać, lecz trzeba potwora pokochać! Pochodzić z nim trochę pod rękę, pożyczyć mu buty, sukienkę, przeczytać mu bajkę lub dwie (no chyba że książkę nam zje). Gdy ryczy nie dziwić się wcale lecz mówić: Ach ryczysz wspaniale! I wołać Potworze! Kochanie! Aż wreszcie sam śnić się przestanie!”
Aniela