Polacy wspólnym wysiłkiem, czy pokojowo przejmując władzę, zbrojnie czy pracą wszystkich grup społecznych od chłopa do arystokraty doprowadzili do odrodzenia Polski.
Po oficjalnym powrocie Polski na mapę Europy, czy to 1918 czy 1919 roku i jeszcze nie będąc pewnym bytu państwowego, zastanawiano się jaka data jest najbardziej godna do obchodów odzyskania niepodległości. Było wiele koncepcji, czy to na gruncie formalnym czy politycznym. Dlatego w 1919 roku ustalono konsensus od lewicy, poprzez centrum do prawicy ustalono dzień 3 maja. Dzień uchwalenia konstytucji nowoczesnego państwa polskiego I Rzeczypospolitej.
Skąd 11 listopada?
Według oficjalnego wpisu na stronach Sejmu z 2021 roku czytamy: „103 lata temu, 11 listopada 1918 r. Józef Piłsudski przejął z rąk Rady Regencyjnej władzę zwierzchnią nad polskim wojskiem oraz został mianowany jego naczelnym dowódcą.”
Świętem państwowym w II Rzeczypospolitej wprowadzono w 1937 na mocy ustawy o Święcie Niepodległości: „Dzień 11 listopada, jako rocznica odzyskania przez Naród Polski niepodległego bytu państwowego i jako dzień po wsze czasy związany z wielkim imieniem Józefa Piłsudskiego, zwycięskiego Wodza Narodu w walkach o wolność Ojczyzny – jest uroczystym Świętem Niepodległości”
Zadajmy pytanie czy godne jest obchodzenie przekazania władzy wojskowej Józefowi Piłsudskiemu? W maju 1926 dokonał zamachu stanu wprowadzając dyktaturę sanacyjną. Prześladował bohaterów niepodległości Witosa czy Korfantego, stojąc za procesami politycznymi. Dochodzi jeszcze sprawa haniebnej Berezy Kartuskiej. Po 1926 roku rola Piłsudskiego jest negatywna, wręcz jest uważany za zdrajcę przez część Polaków. Jego czyny militarne wydają się przecenione. Szczególnie zrzeczenie się dowództwa w czasie bitwy warszawskiej kładzie cień na jego mit. Znając historię Józefa Hallera, Tadeusza Rozwadowskiego, Władysława Sikorskiego, Włodzimierza Zagórskiego i innych wybitnych wojskowych odsuniętych z wojska trudno nie odnieść wrażenia, że bardziej zaszkodził niż pomógł. Tak naprawdę święto 11 listopada legitymizowało zamach majowy i obóz sanacyjny z całym jego negatywnym bagażem. Czy takiej Polski chcieli Polacy pod wodzą Marszałka? I czy z tego powodu mamy obchodzić święto niepodległości?
Wydawać by się mogło, że są inne godniejsze daty jak 7 listopada, zaprzysiężenie „rządu ludowego” Ignacego Daszyńskiego w Lublinie. Jak również prowizorium rządowe Władysława Wróblewskiego powołane 4 listopada. Istotną datą dla ogłaszania niepodległości jest dzień 7 października 1918 datą kiedy Rada Regencyjna wydała Deklarację Niepodległości Polski. Choć Rada była niepopularna z racji stworzenia jej przez państwa centralne, lecz należy zauważyć, że przygotowała wszystkie atrybuty niezależnego państwa, od wojska poprzez administrację publiczną do sądownictwo. Sam akt ogłaszający odrodzenie Polski nalezy uważać za przełomowy. Zaznaczyć należy również o niebagatelnej roli i tytanicznej pracy wykonanej przez delegacje polską w Wersalu pod przewodnictwem Romana Dmowskiego. Polska staje się stroną Traktatu Wersalskiego, jako niepodległe państwo, podpisując go 28 czerwca 1919 roku. Czyż i ta data nie winna być godna uwagi?
Niestety data najmniej godna została wdrukowana społeczeństwu jako jedyna słuszna przez środowiska KOR i ROPCiO jak np. demonstracja z 11 listopada 1978. Czy później pochody organizowane przez „Solidarność”, odsuwając w niepamięć tradycję 3 maja jako święto niepodległości. Co ciekawe osobą szczególnie zainteresowaną pielęgnowaniem pamięci sanacyjnego święta jest późniejszy papież kard. Karol Wojtyła. W Krakowie został nieformalnie wskrzeszony Związek Legionistów Polskich, zaś jego członkowie świętowali 11 listopada, korzystając z parasola ochronnego kościoła i Wojtyły.
Jakie ma być to świeto?
Wydaje się sprawą nieistotną kiedy obchodzony jest dzień niepodległości, ale sprawa tak ważna dla każdego Polaka została nam wypaczona i wskazuje na tradycję nie mającą nic wspólnego z prawdziwym demokratycznym, sprawiedliwym polskim państwem. Obchodząc Święto Niepodległości pamiętajmy jaki dzień i kogo hołubimy. Być może, warto wybrać inny godniejszy dzień.
„Naród, który nie zna swej historii skazany jest na jej powtórne przeżycie” — memento George’a Santayany
rd