W tym małym alpejskim miasteczku tuzy polityki i biznesu od poniedziałku dyskutują o „zmianach” klimatycznych, „wojnie” na Ukrainie i w Strefie Gazy. Nad bezpieczeństwem tych „znamienitych” gości czuwa wojsko lądowe, przestrzeń powietrzną patrolują myśliwce, przestrzeń cyfrową – cyberspecjaliści, jednym słowem Davos staje się twierdzą i miejscem, w którym służby bezpieczeństwa wielu krajów mają szczególny poligon doświadczalny. Kto myśli ten potrafi wykorzystać sytuację. Albo inaczej, niektóre państwa posiadają swoje służby, inne od dawana oddały bezpieczeństwo swoich obywateli w ręce obcych.
A któż zawitał do tej alpejskiej mieściny: Emmanuel Macron, Ursula von der Leyen, Icchak Herzog, Wołodymir Zelenski, Javier Milei, Li Qiang, Bill Gates, Christine Lagarde oczywiście szczyt nie mógłby się odbyć bez „naszych” dwóch Andrzejów: Dudy i obecnego ministra finansów Domańskiego, ogółem lotnisko przyjęło około 1000 samolotów.
Szczyt hipokryzji, śmiało można tak nazwać to wydarzenie. Od lat „zatroskane wielkie głowy” pochylają się nad losem planety, zmianami klimatu, aj waj.. Pisano już o spalaniu prywatnych odrzutowców, o ilości luksusowych aut, o przepychu. Najwięksi truciciele zastanawiają się jak ograniczyć życie zwykłym „Kowalskim”, jakie podatki nałożyć, czym wystraszyć, jak zmanipulować, ogłupić przez system nauczania i media, tak aby wspomniany już Kowalski, sam zechciał jeszcze bardziej ograniczyć i tak już niewolnicze życie człowieka pracującego. Wszystko dla dobra planety, która w mniemaniu tych „wielkich” jest ich własnością. Reszta istot ludzkich to zbędny balast, który trzeba ograniczyć, co z powodzeniem czynią wielopłaszczyznowo. Innym aspektem hipokryzji to dysputa nad wojnami, ta pierwsza na Ukrainie, która wojną się tylko czasem nazywa, jest świetną okazją do robienia interesów producentów militarnych zabawek, wykorzystywania okazji dla dygnitarzy ukraińskich oraz oczyszczania przedpola z niechcianego materiału ludzkiego. Przeglądając nazwiska osób obecnych w Davos i zestawiając to z przerażającym ludobójstwem w Strefie Gazy, oraz braku doniesień o jakichkolwiek pomysłach na zakończenie tej rzezi, nie sposób podsumować wydarzenie: szczyt szczytów hipokryzji.
I smaczek, bo trzeba Wam wiedzieć, że w Davos przebywa były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski z małżonką Jolantą. Oczywiście prezydentowa Ukrainy także jest obecna, (koszty pobytu nie stanowią żadnej przeszkody, skoro tę dziwną wojnę finansują pracujący Polacy i inne narody). Obie panie, jak donosi Kwaśniewski, rozmawiały o tym jak rozwijać pomoc Ukrainie. Mam pytanie i chętnie poznam Wasze zdanie, w jakim języku rozmawiały obie panie?
Aniela