Dwa lata temu u redaktora Mazurka na urodzinach 17 września 2021, w czasie zarazy, pojawiło się mnóstwo polityków. W tym czasie w budynku Sejmu było jakoś pusto. Marian Banaś, do pustej sali sejmowej, odczytywał raport z działalności z działalności NIKu.
Na imprezie byli, między innymi Borys Budka, Michał Dworczyk, Tomasz Siemioniak, Jadwiga Emilewicz, Tadeusz Cymański, Władysław Kosiniak-Kamysz i wielu innych i nie tylko polityków. Od prawa do lewa, od dołu do góry. I jakoś nikt nie poczuł się wtedy chory.
Nowe otwarcie?
Teraz po wyborach tak naprawdę w Sejmie mamy te same same twarze, część poszła w odstawkę, przyszedł długi garnitur, ale z tej samej garderoby. W budynku przypominającym kształtem cyrk odbywa się kabaret. Większość z nas z mediów internetowych czy z telewizji oglądało ostatnio transmitowany program rozrywkowy.
Misję utworzenia gabinetu powierzono Mateuszowi Morawieckiemu przedstawicielowi największego ugrupowania w Sejmie, ale z marnymi szansami na stworzenie rządu. Opozycja za lata „poniewierki” odmawia funkcji Marszałka Sejmu „wybitnej” pani Witek. Marszałkiem zostaje Szymon Hołownia, debiutant sejmowy, kandydat na prezydenta w poprzednich wyborach, przedstawiciel ugrupowania, które zdobyło 3 miejsce w wyborach. Kto wie może przyszły prezydent? Zaś wicemarszałkami Krzysztof Bosak (Konfederacja), Włodzimierz Czarzasty (Lewica), Dorota Niedziela (KO), Monika Wielichowska (KO) i Piotr Zgorzelski (PSL/Trzecia Droga). I odpowiedzcie państwo, gdzie tutaj proporcjonalność? Co ciekawe PiS zostaje bez wicemarszałka, jak na razie.
Do Krajowej Rady Sądownictwa wchodzą: Kamila Gasiuk-Pihowicz, Tomasz Zimoch, Anna Maria Żukowska oraz Robert Kropiwnicki.
Tutaj również ugrupowanie PiS nie będzie miało swojego przedstawiciela w KRS. Sama elita intelektualna.
Nikt tutaj nie roni łez, ale czy te wybory oddają oczekiwania wyborców? Czy też mamy przedstawienie, wzajemne przepychanki.
Czy znając obecny układ sejmowy wyborcy zagłosowaliby inaczej?
Pada wiele wzniosłych myśli, o przywróceniu demokracji, odsunięciu od władzy znienawidzonego PiSu, o rozebraniu barierek i tak dalej.
Za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nowy sejm sprawił, że państwo ozdrowiało. Ale jak na urodzinach u redaktora, wszyscy razem dobrze się bawili. I wtedy wszyscy razem wprowadzali reżim sanitarny, przyzwalali na pacyfikowanie Polaków w październiku 2020 roku, nie za bardzo protestowali przeciwko marnotrawieniu publicznych pieniędzy. I nie przeszkadzało, że Polacy umierali bo odmówiono im opieki medycznej, wszak wybrańcy maja własną odrębna służbę zdrowia. Wszyscy od prawa do lewa, oprócz paru wyjątków, akceptują masowe osiedlanie przybyszy ze wschodu. Przyklepali wprowadzenie „Nowego Ładu”, choć żadnej korzyści on nie przyniósł, jedynie przyzwolenie EU do nakładania na nas podatków i ograniczenie naszej suwerenności.
Co dalej?
Teraz jest dzielenie łupów, ani wojna na Ukrainie, ani tragedia Palestyńczyków zapewne nie ruszy etatowców z Wiejskiej. Sprawa rozbrojonej polskiej armii zapewne, też może poczekać. Budżet pewnie uda się uchwalić, drukarnia pieniędzy działa, zobaczymy. Tylko znowu się nie doczekamy uchylenia niekonstytucyjnych ustaw, bo Trybunał musi orzec. Wzbierają obawy, iż pomimo łabędziego śpiewu paru posłów, obyśmy się mylili, nic się nie zmieni. Z raz obranej drogi, budowania socjalizmu-komunizmu UE, wolności seksualnej i moralnej, usłużności wobec SZAPu, powrotu chyba się nie zanosi. Jedyna nadzieja, że wiatr historii zmienia kierunek.
Pytanie czy będzie miała dla kogo Polska przetrwać?
rd