Państwo powstałe w latach 40-tych XX wieku nie miało szczęścia. Początkowo napływ kapitału spowodował, że było uważane za Szwajcarię Bliskiego Wschodu. Liban miał rozwinięty system bankowy, będący rezerwuarem kapitału dla wielu państw regionu. Niestety konflikty wewnętrzne podsycane przez sąsiadów i migrację palestyńska spowodowały stopniowy upadek państwa.
Palestyńscy uchodźcy pojawili się w Libanie już w 1948 r. w wyniku Nakby. Przybyło około 100 tysięcy jednak już 20 lat później było już ich sporo ponad 200 tysięcy. Żyli w biedzie i marzyli o powrocie do ojczyzny w Izraelu.Losy Libanu potoczyłby by się pewnie inaczej gdyby nie kilkukrotne izraelskie interwencje i związane z tym zniszczenia.
Do głośnych nieszczęście należy zaliczyć wybuch nawozów w porcie w Bejrucie. Zaliczono to na poczet nieszczęśliwego wypadku. Jednakże mając w pamięci niedawnych zamach terrorystyczny na członków Hezbollahu, przy użyciu urządzeń mobilnych niczego już nie możemy być, pewni. Pod „oficjalnym” płaszczykiem walki z terrorystami siły izraelskie systematycznie zaczęły bombardować swojego północnego sąsiada. Mechanizm ataku przypomina podobny stosowany w Gazie. Według propagandy by zabić jednego terrorystę zabija się 100 cywili.Rozpoczęto operację „Strzały Północy”, gdzie armia izraelska wkroczyła do Libanu, by zneutralizować Hezbollah. Pytanie czy nie powtórzy się historia i znowu Liban nie stanie się po raz drugi „izraelskim Wietnamem”.
40 lat wcześniej I wojna libańska rozpoczęła się 6 czerwca 1982 roku, od izraelskiej inwazji na południową część kraju. Rząd Izraela jako usprawiedliwienie agresji przedstawił ją jako odwet za nieudany zamach na izraelskiego ambasadora w Londynie przeprowadzony przez palestyński Fatah.Dla na Polaków niektóre zdarzenia przypominają wydarzenia z naszej historii jak prowokacja z radiostacją w Gliwicach.Państwo powstałe w 1948 roku prowadzi teraz otwartą wojny ze swoimi sąsiadami. Teraz główny atak skupił się na Libanie. Osobom znającą Pismo, od razu skojarzy się cel jaki postawili sobie syjoniści czyli stworzenia Wielkiego Izraela od Nilu do Eufratu. Widać, że cel będzie osiągnięty za wszelką cenę, czy to przez bombardowania ludobójcze, czy przez zamachy terrorystyczne na przywódców strony przeciwnej. Widać bardzo chce wciągnąć Iran do wojny, określając odwetu Iranu jako powód do wojny. Sam, zaś kontynuując bombardowanie Libanu.
Schemat pozostaje ten sam, za każdym razem, gdy zostają trafieni, można śmiało powiedzieć „ludobójcy” skomlą jaka to krzywda im się przydarzyła, podczas gdy ich machina zabijania nadal działa atakując nieuzbrojonych cywilów.
Bombardowania nigdy się nie kończą – i nie będą, od Palestyny po Liban i Syrię, w całej Azji Zachodniej, prowadząc do „reakcji” na irańską noc balistyczną. Pomimo wsparcia ze strony Stanów Zjednoczonych polityka wojenna może mieć straszliwą cenę dla obywateli Izraela. W końcu może zostać przekroczona ostateczna granica i dożyjemy dni ostatecznych i spotkamy się w wielkiej bitwie w Armagedon, która zakończy świat zła.
Tak jak projekt syjonistyczny, śmiertelny sojusz między USA i Izraelem przeciwko Iranowi. ze wsparciem Rosji i Chin, upadnie. Zaś pokój zapanuje w krajach Lewantu w tym doświadczonemu przez los Libanowi.
Ta strona używa plików cookie w celu zapewnienia najwyższej jakości usług. Dalsze korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie oraz akceptację Polityki Prywatności.