You are currently viewing HAŃBA LUBLINOWI!

HAŃBA LUBLINOWI!

W tym mieście, należącym terytorialnie do Polski, w którym miało miejsce niegdyś tak wiele chwalebnych wydarzeń naszej historii, od 10 lat hańbi się pamięć zamordowanych Polaków przez hordy hajdamackie i ich następców ukraińskich szowinistów. W jaki sposób? Od 10 lat odbywa się akcja: „Czytanie Szewczenki na skwerze Szewczenki”. A cóż w tym złego?  Pewnie niewielu Polaków zna tę wątpliwej wartości literaturę niepiękną. Ukraińscy znawcy tematu zgodnie przyznają jednak, iż Taras Szewczenko to wybitna postać, gwiazda na firmamencie ich kultury. Największym, najbardziej uznanym jego dziełem jest poemat „Hajdamacy”. Co kryje się pod tym hasłem? Wikipedia tłumaczy:  „Hajdamacy (ukr. гайдaмаки), (z tur. hajdmak – „rabować, grabić, ścigać, pędzić“) – uczestnicy zbrojnych napadów rozbójniczych na terytorium Ukrainy Prawobrzeżnej w składzie Rzeczypospolitej Obojga Narodów w XVIII wieku. Wywodzili się ze zbiegłych ukraińskich chłopów, zubożałych mieszczan i Kozaków zaporoskich, łączyła ich wspólna profesja – na co dzień działali w luźnych grupach trudniących się rozbojem i napadami.” Taras Szewczenko w wielu swoich dziełach opisuje życie codzienne mieszkańców naddnieprzańskich wsi i miasteczek, których nieodłącznym elementem byli także hajdamacy. Oto kilka fragmentów poematu „Hajdamacy”

„Z nożami świętymi,

W tę noc pohulamy,

Lachów pohajdamy,

I tak pohulamy,

By piekło się śmiało,

Niebo płomieniało,

Ziemia się zatrzęsła,…

Dobrze pohulamy. (…)”

                                                                                            Prawda, że urocza poezja? Kim byli? Przede wszystkim rekrutowali się spośród zaporoskich Kozaków, pańszczyźnianych zbiegłych chłopów, w Galicji nazywano ich „opryszok”. Na czele rozbójników stał ataman. Napadali na klasztory, dwory, miasteczka, wsie, bogate posiadłości dzierżawców, mordowali polską szlachtę, księży, zakonników, karczmarzy, a nawet bogatych chłopów.

„A Hajdamacy wyglądali,

Aż nienawistni pójdą spać.

I legli i nie przypuszczali,

Iż trudno będzie jutro wstać.

Lachy zasnęli, a Żydziska,

Nim stulą jeszcze brudny pysk,

Po ciemku liczą dzienny zysk.

By ktoś czasami nie wszedł z bliska.

I ci na złoto popadali snem nieczystym zadrzemali.

Niech drzemią…. na wieki bodaj zadrzemali! (….)”

Szewczenko ukraiński wieszcz narodowy, wychwala czyny kozaków, którzy pod osłoną nocy, napadają na bezbronnych, pogrążonych we śnie ludzi. Czy takie sceny nie rozgrywały się w początkach XX w. na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej?                                                                                             Czerwona uczta

„Zadzwoniły wszystkie dzwony

Po wszej Ukrainie;

Zakrzyczeli Hajdamacy:

„Ginie szlachta, ginie!

Ginie szlachta! pohulajmy,

Chmura niech się grzeje!”.

Płomień objął Smilańszczyznę,(…)

Płonie Smiła, Smilańszczyzna

Posoką się zlewa.

Płonie Korsuń, płonie Kaniów,

Czehryn i Czerkasy,

Czarnym Szlakiem pożar pędzi

I krwi idą pasy

Aż po Wołyń. Na Polesiu

Gonta bankietuje,

A Żeleźniak w Smilańszczyźnie

Szablicę hartuje, —

Tam, w Czerkasach, i Jarema

Próbuje świętego

.

„Dobrze, chłopcy! nie żałujcie!

Pierwszego lepszego!

Dalej, dzieci!” pośród rynku

Maksym ryczy wściekle;

Wkoło piekło; Hajdamacy

Hulają po piekle.

A Jarema — spojrzeć straszno —

Po troje, po czworo,

Tak i wali. „Dobrze, synu,

Niech ich diabli biorą!

Morduj, morduj: w raju będziesz

Albo pułkownikiem.

Hulaj, synu! hajże, dzieci!”

Dziatwa jednym migiem

Pod strychami, po komorach,

Po lochach

i wszędzie;

Wszystkich skłuli, wszystko wzięli.

„Teraz chłopcy, będzie!

Zmęczyli się, odpoczniecie!”

Ulice, bazary

Kryją trupy, krew się leje.

„Nie dość, mało kary

Jeszcze trzeba podomęczać,

Żeby nie powstali.(…)”

W 1734 w czasie panowania  Stanisława Leszczyńskiego, kiedy rosyjskie wojska wkroczyły do Polski, hajdamacy sprzymierzyli się z nimi, zdobyli pod wodzą swoich atamanów Brody i Zbaraż, ale ich powstanie zostało szybko stłumione przez Rosję, ponieważ stanowili zagrożenie, wprowadzali nieokiełznany chaos na tych ziemiach. Następnie w 1750 – wielkie, ale niezorganizowane powstanie objęło swym zasięgiem całą Ukrainę Prawobrzeżną. W ręce hajdamaków dostały się m.in. Humań, Winnica, Czehryń i Korsuń. Hajdamackie wystąpienia zostały zatrzymane przez ekspedycje karne wojsk koronnych i rosyjskich, które poskromiły kozackie „hulania”, zahamowały morderstwa i grabieże. Po 18  latach nastąpiła najbardziej krwawa rebelia  – koliszczyzna pod wodzą  Żeleźniaka i Gonty pochłonęła nawet 100 tysięcy istnień. Wybuchła w czasie konfederacji barskiej. W trakcie zdobywania Humania doszło do tzw. rzezi humańskiej, w trakcie której wymordowano do 20 tys. Polaków i Żydów, w tym kobiety i dzieci. W poniższym fragmencie, tego „dzieła” czytamy o tych okrutnych atamanach.

„Dajcie noża, siłę dajcie,

Męki Lachom, męki!

Męki straszne, niewymowne, By aż piekło drgnęło!”

Krwią aż czerwienieje,

Krwią szlachecką i żydowską;

A nad nim w pożarze

I chacina, i gmach duży;

Dola równa karze

Wielmożnego i lichego.

A pośród bazaru

Stoi Gonta z Żeleźniakiem,

Rycząc: „Kara, kara,

Kara Lachom! Niech nie grzeszą!”

I dziatki karają.

Jęczą, płaczą; jedni proszą,

Inni przeklinają.

Ten modli się i przed bratem

Zimnym już spowiada

Grzechy swoje… Nie zżali się

Zawzięta gromada,

Jak śmierć sama — nie żałuje

Ni lat, ni urody,

Ni szlachcianek, ni Żydówek.

Krew płynie do wody.

Ni kaleki, ni chorego,

Ni małej dzieciny

Nie zostało… Nie zaklęli.

Złowrogiej godziny.

Wszyscy legli, wszcyscy rzędem:

Ani żywej duszy

Izraelskiej i szlacheckiej.

Tymczasem od burzy

Podwojone, do obłoków

Sięgają pożary.

A Jarema ciągle huka:

„Kary Lachom, kary!”

Jak szalony, wiesza, pali,

Sieka trupie ciało:

Dajcie Lacha, dajcie Żyda!

Mało mi ich, mało!

Dajcie Lacha, krwi dawajcie,

Mięsa z krwią i pianą! Morze krwi… nie dosyć morza… (…)”                                                      

Podoba Wam się ta poezja? W Lublinie jak widać, od 10 lat takie „wartości” są promowane, a mieszkańcom to wcale nie przeszkadza. Całe to ohydne wychwalanie rzezi bezbronnych, nie dzieje się w zamkniętym pomieszczeniu, jakichś chorych z nienawiści orędowników pseudokultury, ale w centrum miasta, przy ul. Podzamcze. Ostatni fragment, więcej nie będę Was maltretować.

” „Kara Lachom, kara!”

I karali: strasznie, strasznie

Humań się zakrwawił;

Ani zamek, ani kościoł

Nikogo nie zbawił,

Wszyscy legli. Nigdy, nigdy

I w głowach szatanów

Nie postała zemsta taka…  (…)                                                                                         Księży rozbijali,

A uczniaczków żywcem w studni

Wszystkich pochowali.

Aż do samej nocy Lachów mordowali,

A Gonta jak wściekły nie przestaje wyć: (…)  

 Żeleźniak zawrzasnął: „ A nuż, stary dziadu,

Choćby ziemia drżała, nie pytaj a rżnij;

Pohulajmy, bracia! kto wie, co ma być! Dalejże, Kozacy! Kiedy żyć, to żyć!”(…)”

Fragmentu o zabijaniu własnych dzieci tylko dlatego, że urodziła je Polka i katoliczka tu nie przytoczę, ale wielu czytelnikom nasuwa się jedyna prosta analogia do czasów późniejszych. Tylko osoba bez wyobraźni, wyzuta z ludzkich uczuć może zapytać, dlaczego taki tytuł dzisiejszego artykułu? Wstyd i hańba Lublinowi i jego mieszkańcom! Jak to możliwe, że w mieście o takiej tradycji, gdzie mieszka ponad 300 tysięcy (wydawałoby się) Polaków, tylko dwóch czy trzech starszych panów ze Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu, przeciwstawia się temu haniebnemu procederowi. Czyżby nie było nikogo więcej? Wstyd i hańba dla was, którzy mienicie się Polakami. Antypolska manifestacja nienawiści do naszego Narodu po raz dziesiąty miała miejsce 9.03.25 przy skwarze nazwanym imieniem tego nienachalnego artysty. Spicie Polacy!? No to śpijcie dalej, pomiot hajdamacki, nauczony na treściach swojego wieszcza wie co robić ze śpiącymi Lachami.

Aniela

Fragment „Hajdamaków” Szewczenki w przekładzie Leonarda Sowińskiego