Niekończąca się fala migrantów zalewa i niszczy Polskę

Wybory do Sejmu 15 października 2023 roku cechowała najwyższa frekwencja od czasów tzw. komuny. Przekroczyła 74 %, a w wielu punktach wyborczych kolejki chętnych do głosowania czekały niemal do rana następnego dnia. Uczestnicy magdalenkowego spisku, manipulując odpowiednio wysterowanymi zmianami prawa wyborczego w Polsce, nie dopuścili do sceny politycznej po roku 1989 ani jednego niezależnego ruchu obywatelskiego. Żadne z wyborów po roku 1989 nie przyniosły oczekiwanych przez społeczeństwo zmian na lepsze. Rządy w ostatnich 20 latach w Polsce niepodzielnie sprawowały sejmowe koalicje montowane przez duopol partyjny, na zmianę PIS lub PO. To one systematycznie doprowadziły do upadku wszystkiego, co przez stulecie od uzyskania niepodległości zdobyliśmy ogromną daniną krwi i życia milionów rodaków oraz wielkim społecznym trudem odbudowy polskiej gospodarki przez dziesięciolecia.

Szczególne przyspieszenie upadku dotyczy cenzusu czasowego rozpoczynającego się w 2020 roku, kiedy to niemal na całym świecie ogłoszono niesławną pandemię Covid-19. Plan pandemii w Polsce rządząca wówczas koalicja PIS z przydawkami wprowadzała z wyjątkową nadgorliwością, co odbiło się ujemnie w wymiarze społecznym i gospodarczym.

Poza zgubną polityką pandemiczną, świadomym Polakom nie trzeba przypominać jak głębokie spustoszenie w gospodarce, finansach i obronności Polski doprowadziło otwarcie przez PIS na oścież granicy z Ukrainą, gdy ta doświadczyła 24 lutego 2021 roku zbrojnego ataku na wschodnie terytoria ze strony Rosji. Ten jeden akt, jak wystrzał, zatrzymał pandemię covid-19 na świecie. Przez otwartą granicę, w sposób niekontrolowany, przywędrowało do Polski kilka milionów obcych nam nacji. „Gościnni” pisowcy, metodami socjotechnicznych manipulacji z mass-mediów, wmówili swoim wyznawcom potrzebę otwarcia ich domów i mieszkań na przyjęcie „uchodźców” z zachodniej banderowskiej, wolnej od działań wojennych Ukrainy. Pisowski nierząd obdarował wszystkich chętnych przybyszów peselami, zagwarantował im obfite benefity socjalne i pełne otrzymanie, zwolnienie z podatków, darmowy dostęp do służby zdrowia bez kolejek i wiele innych przywilejów, o których Polacy marzyć nawet nie mogli, jak np. daniny na start, ubezpieczenie społeczne i emerytalne, nisko oprocentowane kredyty na zakup nieruchomości w Polsce, darmową edukację, lukratywne miejsca pracy bez znajomości języka polskiego itp. nie żądając nic w zamian. Wszystkimi kosztami tej bezmyślności obciążono obywateli polskich. Do tego należy dodać finansowanie ukraińskiej machiny wojennej w drodze rozbrajania wojska polskiego, szkolenie ukraińskich żołnierzy, dostaw amunicji, paliw, energii, włącznie z finansowaniem operacji i leczenia rannych ukraińskich żołnierzy w polskich szpitalach oraz utrzymaniem ukraińskich urzędów. Wszytko oddawano na hasło „dej dej dej”, nie rachując nawet wymienionych i niewymienionych – niejawnych wydatków. Do dziś nie znamy prawdziwej wysokości poniesionych kosztów na cele, które nie mają oparcia w żadnym akcie prawnym na gruncie obowiązującej w Polsce Konstytucji i bez wymaganej zgody społecznej.

Przerzucenie na barki polskich obywateli wszystkich wojennych wydatków na rzecz Ukrainy oraz utrzymanie ukraińskich przesiedleńców doprowadziło do upadku polskiego systemu NFZ i służby zdrowia, bankructwa ZUS, obniżenia stanu bezpieczeństwa w całym kraju z uwagi na gwałtowny rozwój przestępczości wśród nachodźców, a także zalew polskiego rynku produktami spożywczymi niespełniającymi norm jakościowych, przez ukraińskie korporacje rolno spożywcze, co wywołało postępujący upadek polskiego rolnictwa.

Żeby tego było mało, rząd PIS dodatkowo okradał społeczeństwo tytułem rozdawnictwa pieniędzy budżetowych na lewo i prawo, Zasłynął także w związku z aferą wizową w MSZ, na skutek której do Polski sprowadzono imigrantów niemal z całego świata w liczbie grubo ponad 300 tys. Ponadto przez otwartą granicę z Ukrainą, a także szturmem przez niedostatecznie chronioną granicę z Białorusią oraz przez Litwę zaczęli masowo przybywać do Polski nielegalni migranci sprowadzani przez mafie przemytnicze, o dziwo nie ścigane przez powołane do tego służby.

PIS rządził Polską pod amerykańskie dyktando, a po październikowych wyborach 2023, KO – potocznie zwana „uśmiechniętą”, kontynuuje tę samą politykę, pod innym, bo niemieckim nadzorem. Finansuje, również bez zgody społecznej i oparcia w konstytucyjnym prawie RP, działania wojenne Ukrainy, na każde jej żądanie. Drenaż budżetu państwa przeszedł już swoje granice. Nowy rząd zagranicznymi kredytami pokrywa ogromny deficyt budżetowy przekraczający już 500 mld zł na koniec października 2024 r. A mimo to nie ogranicza wydatków poprzez np. zatrzymanie finansowania działań wojennych Ukrainy oraz finansowania ukraińskich obywateli pobierających wszelkie socjale, często nawet nie mieszkając w Polsce.

Co więcej, pozostawiwszy powodzian 2024 samych sobie z ich ogromnymi stratami bez jakiejkolwiek pomocy, premier D. Tusk podjął kolejny kosztowny plan utworzenia w Polsce 49 centrów integracji cudzoziemców.

Warto w tym miejscu przypomnieć skąd bierze się ta niefrasobliwość w generowaniu wydatków, w obliczu całkowitego bankructwa finansów państwa, na nielegalnych przybyszów sprowadzanych do Polski przez przemytników, a ostatnio także masowo przerzucanych do Polski przez niemiecką granicę niechcianych imigrantów z egzotycznych krajów, najczęściej już notowanych przestępców. Proceder masowych migracji nosi wszak wszelkie cechy współczesnego handlu ludźmi. W żadnym wypadku nie powinien zyskiwać aprobaty ze strony rządzących, tym bardziej, że wszystkie oficjalne unijne dyrektywy w tym zakresie deklaratywnie nakazują walkę z nielegalną migracją i handlem tzw. „żywym towarem”. Oto cytaty z wypowiedzi osobistości politycznej, szeroko w Polsce i Europie znanej, które odsłaniają rąbka tajemnicy o źródle hojności wobec nielegalnych przybyszów:

  • „To są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na Ziemi”,
  • „oglądamy wstrząśnięci sceny zamieszek we Francji. Do Polski przyjedzie jeszcze więcej obywateli z państw takich, jak – cytuję: Arabia Saudyjska, Indie, Islamska Republika Iranu, Katar, Emiraty A rabskie, Nigeria”.
  • „Ja od lat, jeszcze będąc szefem rady Europejskiej, byłem zdecydowanie przeciwny tej tzw. „przymusowej solidarności””,

prawda to czy kłamstwo? Odpowiedź na to pytanie dostarczy poniższa wypowiedź spisana ręką owej osobistości, jako wyznanie na ConsiliumEuropa.eu:

  • jedność. Lejtmotyw, zadanie, niemal obsesja, od samego początku”.

Pisząc te słowa autor miał na myśli doprowadzenie do pełni konsensusu stanowisk państw-członków UE w sprawie paktu migracyjnego prowadzonego pod sztandarem „przymusowej solidarności”. Skoro „słowo się rzekło”, podpisało w Brukseli cyrograf na byczej skórze, to „kobyłka u płotu”. Dociekliwym Czytelnikom polecamy samodzielne zadanie poszukania w sieci znaczenia „kobyłki u płatu” z tego XVII – wiecznego porzekadła.

Zbliżając się do wyjaśnienia przyczyny zalewu Polski kolejną, nową falą nielegalnych migrantów rzućmy okiem na dwie pseudohumanitarne grupy Polaków współpracujących z zorganizowaną siecią przemytników i na w opisane w dalszej części artykułu dwa z wielu setek podobnych epizodów na granicy wschodniej Polski, gdzie codziennie upokarzani są polscy żołnierze Służb Granicznych, żołnierze Wojska Polskiego lub funkcjonariusze Policji posyłani tam do wsparcia i ochrony granicy.

Otóż wspomniane dwie grupy oficjalnie obstawiające granicę z Białorusią, jedna o nazwie Grupa Granica, a druga Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne, zwane są potocznie pożytecznymi idiotami, choć określenie to błędnie sugeruje, że ci idioci to grupy charytatywne. Kto chciałby trudnić się za darmo tak brudną robotą, która oni – dla niepoznaki, nazywają uniesieniem humanitarnym.

Grupa Granica pisze o sobie na facebook’u „Jesteśmy oddolną inicjatywą powstałą w odpowiedzi na kryzys humanitarny na granicy polsko-białoruskiej”. Wierzą, że wielu naiwnych nabierze się na ich „oddolność i humanitaryzm”, ale do czasu, gdy owoce ich humanitaryzmu na dobre rozgoszczą się w Polsce i pokażą nam wszystkim na co ich stać. Przerabiały to już wszystkie państwa Europy Zachodniej i Skandynawii. Teraz za wszelką cenę chcą ich się pozbyć oferując wysokie gratyfikacje finansowe za opuszczenie kraju, tylko nikt z przybyszów nie ma na to ochoty– to przykład Szwecji. Inne kraje, jak Niemcy, przerzucają niechcianych migrantów, notowanych przestępców do Polski, pozostawiając ich gdzie popadnie.

Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne POPH, nie przechwala się na swoim facebooku, że jest grupą oddolną, zaznacza że jest organizacją non-profit, ale dla zasady żebrze o wsparcie.

Warto też wspomnieć czym jest strefa buforowa. MSWiA rozporządzeniem z dnia 12 czerwca 2024 roku wprowadziła czasowy zakazu przebywania na określonym obszarze w strefie nadgranicznej przyległej do granicy państwowej Polski z Republiką Białorusi (Dz.U. 2024 poz.861). Potocznie mówiąc jest to wydzielony i na przeważającej długości zabezpieczony techniczną infrastrukturą pas ziemi zwany „strefa buforową” o długości 60,67 km. Na ok. 44 km jej szerokość wynosi200 m, a na 16 km – ok. 2 km. Rozporządzenie ustanowiło na całym tym nadgranicznym obszarze obowiązkowy zakaz przebywania osób postronnych – literalnie zgodnie z tekstem rozporządzenia.

Tymczasem, jak to zwykle bywa przy chronicznym niedowładzie władzy, w tzw. dokumencie OSR, czyli załącznika do projektu rozporządzenia o nazwie „ocena skutków regulacji”, rozwodniono bezwzględny zakaz przebywania w strefie buforowej osób postronnych poprzez dopisek: „Ponadto komendant placówki SG może zezwolić innym osobom na przebywanie na czas określony i na określonych zasadach, na obszarze objętym zakazem. Osoby przebywające w strefie objętej zakazem mogą także zostać poddane kontroli służb”. Co więcej, w Radiowej Jedynce szef MSWiA, Tomasz Siemoniak oznajmił, że zgody na wejście do strefy buforowej przy granicy z Białorusią będą wydawane dla mediów i organizacji pomocowych, podkreślając: „Nie ma żadnych powodów, by odcinać granicę od mediów”. Innymi słowy, szef MSWiA cytowanymi słowy unieważnił rozporządzenie, które już obowiązywało od 13 czerwca 2024 r. Bądź Polaku mądry i pisz wiersze!!!

Ja widać, rozporządzenie istnieje tylko teoretycznie, podobnie jak tablice informujące o zakazie przebywania w strefie buforowej, bo praktyka chodzi inną drogą na życzenie urzędników, umożliwiając dalej utrudnianie wysiłków służb granicznych chroniących wschodnią granicę. Lewaccy pseudohumanitarni aktywiści z ww. grup oraz dziewoje z NGO’s nabuzowane ideologicznie, a może także czynnikami silniej motywującymi, wchodzą na teren strefy buforowej, by uprzykrzać i utrudniać pracę żołnierzom i służbom. Chwalą się swoimi występkami na portalach społecznościowych, publikują tam zdjęcia, jak sami przewożą nachodźców. Bezczelność idzie tak daleko, oto cytat: „Dalej działamy ramie w ramię ze @Strażą Graniczną (kto by pomyślał?). Na prośbę funkcjonariuszy moi przyjaciele z @Podlaskie OPH (…) wiozą chłopaków do ośrodka dla cudzoziemców. Tak na pograniczu wygląda człowieczeństwo”. Śmieją się w twarz chroniącym granicę, którzy zamiast w swoim dowództwie mogą liczyć jedynie na wsparcie ze strony polskiego społeczeństwa. Przykład- błagalnej wypowiedź ministra obrony, W.Kosiniaka-Kamysza, ks. tygrysek: „Zwracam się do aktywistów działających na granicy i w pełni rozumiem i popieram chęć pomocy drugiemu człowiekowi, ale wskazywanie miejsca na granicy, gdzie nie ma żołnierzy oraz straży jest nieodpowiedzialne. Zaprzestańcie takich działań”.

Na Boga, czyżby nie było to oczywiste, że udziału w działaniach grupy przestępczej i łamania prawa nie tłumaczy się dobrą wolą sprawcy i chęcią pomocy. Wystarczy respektować istniejące prawo. W sytuacji, gdy przepisy uniemożliwiają skuteczną ochronę granicy, na czym korzystają przemytnicy nielegalnych migrantów, to należy to prawo niezwłocznie zmienić tak, aby zapewnić pełne bezpieczeństwo zdrowia i życia żołnierzom Straży Granicznej oraz bezpieczeństwo obywatelom.

Ewidentne poparcie urzędniczej kasty dla przemytu nielegalnych migrantów w świetle stale rosnącej ich liczby nasuwa logiczne przypuszczenie, że to właśnie oni odnoszą korzyści. z handlu ludźmi.

Wyjątkowa fasadowość przepisów względem praktyki powoduje, że te „humanitarne” wytyczne zza biurek coraz częściej doprowadzają do paraliżu pracy Straży Granicznej i patroli służb w strefie buforowej, gdzie na sygnał otrzymany z sieci przestępczych powiązań, wdzierają się grupy aktywistek z NGO’s z gotowymi formularzami, by tam realizować procedury legalizacji pobytu osób, które wraz z grupą przemytników wniknęły przez granicę z Białorusią. Jako doświadczeni w przestępczym fachu potrafią omijać patrole służb granicznych.

Kodeks karny (wersja od: 1 lipca 2024 r. do: 12 lutego 2025 r.) w art. 264 (nielegalne przekroczenie granicy) stanowi:

§ 1. Uchylony.

§ 2. Kto wbrew przepisom przekracza granicę Rzeczypospolitej Polskiej, używając przemocy, groźby, podstępu lub we współdziałaniu z innymi osobami,

podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 3. Kto organizuje innym osobom przekraczanie wbrew przepisom granicy Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

§ 4. Karze określonej w § 3 podlega ten, kto organizuje innym osobom przekraczanie wbrew przepisom granicy innego państwa, jeżeli obowiązek ścigania takiego czynu wynika z ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską umowy międzynarodowej.

A rzeczywistość wygląda tak: podczas zatrzymania przez patrol SG nielegalnego osobnika oczekująca go w strefie buforowej aktywistka dopadła go, objęła i wczepiła się w niego w pozycji leżącej, jak kleszcz. Nie reagowała na wydawane przez żołnierza polecenia, by zaprzestała przeszkadzać w czynnościach służbowych. Ponosiła agresywnie głos na żołnierza, że jej zadaniem jest uzyskanie od zatrzymanego migranta podpisu na pełnomocnictwie do działania w jego imieniu. Korzystając z pozycji leżącej histeryczna aktywistka naruszała osobistą nietykalność żołnierza szczypiąc go w łydki. Cała ta sytuacja w wykonaniu aktywistki była wielce gorszącym przedstawieniem, mającym znamiona kilku przestępstw naraz, popełnionych niestety bezkarnie, ponieważ z jej zachowania i histerycznej paplaniny wynikało, że jest solidnie umocowana w tym, co robi.

Zgodnie z oficjalnymi przepisami Urzędu do Spraw Cudzoziemców RP (gov.pl), wnioskodawca składający wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej musi zgłosić się do właściwego organu Straży Granicznej. W przypadku legalnego przekraczania granicy, będzie to posterunek Straży Granicznej. Nie dotyczy to przypadków, gdy ktoś nielegalnie przekracza granicę (przestępstwo) i np. zostaje schwytany przez patrol.

Drugim przypadkiem jest pościg za nielegalnymi migrantami zarejestrowany przez dziennikarzy prowadzących kanał YT „ajthepolishamarican”. Partol Straży Granicznej, po obejrzeniu nagrania z kamery strefowej, podjął pościg 9-osobowej grupy Afgańczyków, którzy rozszczelnili drągiem  pionowe pręty płotu granicznego, przecisnęli się przez szparę na Polską strefę buforową. Przy pomocy samodzielnie wykonanej drabiny z gałęzi drzew i taśmy klejącej, zarzuconej na zasieki z drutu kolczastego przeszli do lasu, poza którym gdzieś w okolicy zapewne posłańcy z NGO’s lub innej grupy współpracującej z przemytnikami już na nich czekali. Dla bezpieczeństwa podzielili się na 2 grupy 5 i 4 osobową. Pierwsza, 5 osobowa grupa została złapana w ciągu godziny po przedarciu się z pasa granicznego poza zaporę, pościg za drugą 4-osobową grupą ma trwać do skutku. Na pytanie dziennikarza skierowane do towarzyszącej wyprawie p. rzecznik Straży Granicznej, jakie czynności wykonuje Straż ze złapanymi nielegalnymi migrantami, rzeczniczka wyjaśniła, że przede wszystkim trzeba ustalić stan zdrowia złapanych osób, czy nie wymagają pomocy medycznej. Następnie ustala się, czy przybysze chcą ochrony międzynarodowej w Polsce i chcą złożyć wniosek by zostać w Polsce. W przeważającej większości uciekinierzy deklarują, że oni zmierzali do Niemiec, albo dalej na zachód do Europy. W takim przypadku, zgodnie z obowiązującymi przepisami, są doprowadzani do legalnego przejścia granicznego i oddawani pod opiekę białoruskiej straży, skąd wracają na Białoruś.

To zdumiewające, że uśmiechnięta koalicja, która naobiecywała 100 zmian swoim wyznawcom, a dotąd nie zrealizowała żadnej. W rzeczywistości działa tak samo, jak poprzednicy, czyli wspiera organizacje czynnie współpracujące z przemytnikami ludzi.

Obecny minister sprawiedliwości, Adam Bodnar zgadnięty rzez dziennikarzy o działalność grup Granica i POPH stwierdził, ze nie widzi w tych działaniach nic przestępczego i nie widzi powodu, by sobie zaprzątać tym głowę. Jak widać stanowisko całej ekipy rządowej w sprawie przemytu do Polski nielegalnych migrantów ze wschodu, jak też przerzucanych migrantów-przestępców z Niemiec jest jednoznaczne, stąd też wynika zapał D. Tuska do tworzenia 49 centrów dla nielegalnych przybyszów. Przy tej okazji stworzone zostaną dogodne warunki pracy dla empatycznych humanistów, w tym członków NGO’s, czyli kolejny paśnik dla wybranych. Odnośnie do funduszy unijnych, ponoć obiecano je na rozkręcenie tego „pilotażowego projektu”, po czym całe utrzymanie tego kramu spadnie na samorządy, już podupadłe i zadłużone po uszy. Co do tych obiecanych funduszy unijnych, nikt nie mówi głośno, że będą one obwarowane wprowadzeniem równości społecznej, genderowo-płciowej, bezpłciowej i transgenderowej, a przy okazji także zielonego ładu i innych nieznanych jeszcze praworządności.

Tym sarkastycznym tonem zamykamy temat, gdyż droga do zrozumienia tego z czym borykamy się i będziemy się borykać dalej, zanim zaorają całą Polskę. Bajzel w kraju i na jego granicach pozostaje absurdalnie niezmienny, jak w satyrycznej powieści pt. „Paragraf 22” autorstwa Josepha Hallera.

Autor: Abo

Ps. Na stronie www.ncmapl.com opublikowaliśmy całą serię 7 artykułów nt. kolonizacji Polski przez Ukraińców i napływie nielegalnych migrantów z niemal całego świata. Zawierają niemal pełne kompendium wiedzy na temat migracji i zagrożeń. Zachęcamy Czytelników do lektury.